czwartek, 22 sierpnia 2013

Internet Explorer chyba mnie nie lubi

Za każdym razem obiecuję sobie, że się przyłożę.
Że zgłębię tajniki blogowej technologii.
Oswoję ją. Okiełznam.
Odbiorę atrybuty.
Chyba jednak się starzeję..
Szczęśliwie jest Alutka!
I niniejszym jej dziekuję.

W ostatnich tygodniach, kilkakrotnie nachodziły mnie myśli wielkie. Takie na skalę: "muszę o tym napisać!". Uchwycić. Niestety Internet Explorer nie podzielał mojego entuzjazmu. Nie ma jednak tego złego. Czas weryfikuje ważkość idei. Dzięki temu, nie napisałam o wielu zapewne przyziemnych, rodzinnych konfliktach, o chwilach zwątpienia i powtarzanych lekcjach, które mogłyby zepsuć cudownie ciepłe, piaskowe tło tego miejsca...

Napiszę więc o rzeczach przyjemniejszych.
Trenuję. Nadal. Samą mnie to zadziwia :)
Z drżeniem serca wyczekuję końca wakacji i serii biegów, w których zamierzam uczestniczyć.
Na razie, wyzwaniem jest dla mnie dystans półmaratonu.
A to już za dwa tygodnie...

Za dwa dni z kolei - zaczynam urlop. Może nie taki, jaki sobie planowaliśmy (Chorwacja, słońce, wino i owoce morza...), ale równie potrzebny. Będę mogła na spokojnie przygotować się na Nowe; na 3 klasę Hani, na pierwsze przedszkolne dni Krzysia, na życie w nowym geograficznym układzie.

Oby tylko wrzesień był słoneczny.