poniedziałek, 1 lipca 2013

Garść doniesień

Bywa, że mam problemy z adaptacją.
Póki są to sytuacje nowe - pół biedy.
Gorzej jeśli chodzi o ludzi, których znam od lat.

W piątek, Hancyna odebrała świadectwo szkolne. Zaraz potem, w podartych rajstopach i obitym nosem wylądowała w szpitalnym ambulatorium.
Szczęśliwie, złamania nie było.
Proste powierzchnie, w przypadku naszj córki, są najbardziej zdradliwe...

Sting daje radę!
Bez balkoniku i cewnika ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz