piątek, 20 września 2013

Już piątek!

Jej! No cieszę się jak głupia! To już piątek!
Wieczorem będziemy więc razem.
Jakoś przepękaliśmy ten tydzień. Udało się nawet zaliczyć zebranie w szkole, gdzie w objawie "rozłąkowego szaleństwa", zgłosiłam się do klasowej trójki. Zaznaczyłam co prawda, że zamierzam być tym najmniej aktywnym jej członkiem... ale jednak. Nie jest dobrze. Wdzięczność Hani wychowawczyni była ogromna, czego wyrazem była natychmiastowa pochwała Hankowej zaradności - p. Magda zacytowała historię zagubionej koleżanki, którą córa moja osobista w miejsce docelowe doprowadziła :) Zuch dziewczyna!


poniedziałek, 9 września 2013

uwielbiam wrzesień :)

Krzychu leży pod kocem. Wcina jabłko.
Hania stoi zahipnotyzowana przed telewizorem. Wcina jabłko.
Siedzę przy stole udając, że zabieram się za parowanie skarpet. Wcinam jabłko.
Mija, z podkulonymi łapkami, posypia na tarasie. Nie gustuje w jabłkach.

Gdyby nie fakt, że z ostatnio zakupionych 4 butelek naszego ulubionego wina, została ledwie jedna.. pewnie z żalu za kończącym się urlopem wypiłabym lampkę. Może nawet dwie. Nie wiem, kiedy minęły te dwa tygodnie. A przecież nie przeczytałam wszystkich pożyczonych książek. Nie uprzątnęłam szuflad w kuchni. W spiżarce co prawda pojawiły się nowe słoiki z sokiem z aronii i kilka z suszonymi pomidorami... ale gdzie do cholery upchnęłam te dwa tygodnie!?
Najwyraźniej pozostanie to nadal zagadką.

Krzyś wkręcił się w przedszkole. Nie płacze, bawi się z dziećmi, śpi najdłużej z całej grupy. Panie zachwycają się jego ogładą - proszę, dziękuję, przepraszam, nic nie szkodzi. "Przepraszam" pada zwykle po tym, gdy któraś z opiekunek zdiagnozuje u niego mokre gatki :) Ale bywa, że kwituje ten fakt tekstem: "to taki mały żarcik". Wiec potem mama dostaje ten synusiowi żarcik w woreczku do wyprania..

Hancyna na razie bezboleśnie. Jeszcze mało lekcji, a popołudnia pogodne, więc najczęściej eksploruje R. na rowerze.

Jacek - prawie gotowy do wyjazdu. Pościel kupiona. Rondelek. Czajnik.
Czy tak się czują rodzice wyprawiając dzieci na studia?

Ps. Miałam napisać o biegach, ale goście zawitali :) Powiem tylko, że uwielbiam wrzesień. A imieninowy bukiet nadal zdobi salon..