Część 3. O pracowym jadle
Całe przedpołudnie szukała właściwych słów w głowie. Wiedziała, że gdzieś je schowała, odłożyła na inną okazję. A chwila właściwa nadeszła szybciej, niż się tego spodziewała.
- Mam! – krzyknęła uderzając dłonią o leżący przed nią segregator - Nie samym chlebem człowiek żyje!
Zaraz po tym, jak uspokoiła rozedrgane pieczątki, oddzwoniła do Mariusza:
- To ja też piszę się na tego kebaba…
Jakaś kebabowa mania ostatnimi czasy :P
OdpowiedzUsuńJa tam wolę pierogasa ;)
No ja już chyba też :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie taki kebab straszny! Do takich porządnych wniosków prowadzi :D
Usuń