piątek, 1 lutego 2013

Nie poleci orzeł w gówno

Miałam dopisać jeszcze jeden akapit do poprzedniej notki, ale temat jest na tyle ważki, że potraktuję go osobną.
Życie rodzica, choć w ogólnej ogólności - mega frajdowskie, bywa - nie ukrywajmy- cieżką harówą. Jak sianokosy. Jak wykopki. Jak dobieranie w pary mężowych skarpet...
Do grupy rzeczy "must now it before you decide", oprócz ulewania, moczu, którym potraktować Cię może po twarzy Twój osobisty syn... doliczyć trzeba wyławianie kupy z wanny.
Wczoraj czyniłam to po raz drugi w życiu.
Hania : Krzyś
1:1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz